Ośmiorniczki w pomidorach robi się podobnie, jak wiele dań toskańskich, czy ogólnie włoskich. Czyli: oliwa, czosnek, białe wino, peperoncino oraz pomidory i natka pietruszki. Pewnie już zauważyliście, że wiele moich przepisów jest opartych na tych składnikach - zmienia się tylko składnik główny, raz są to kalmary, raz mątwy, a jeszcze innym ryby lub mieszanka owoców morza. Zmienia się też ilość pomidorów.
Na tej bazie można przygotować sos do makaronu lub podawać danie np. ze zgrillowanym chlebem. I w takiej wersji proponuję dzisiejsze ośmiorniczki. A są na ostro (alla diavola), bo dodaję do nich całe suszone papryczki peproncino. Oczywiście można je pominąć lub dodać tylko ciut kruszonego i danie będzie łagodniejsze :)
Diabelskie ośmiorniczki można podać jako przystawkę (np. zrobić z nimi bruschettę) lub jako danie na kolację.
Na Sardynii jadłam takie ośmiorniczki dodatkowo w wersji z zielonym groszkiem. Też smaczne. Po prostu pod koniec duszenia należy dodać mrożony groszek i poddusić jeszcze chwilkę, ale tak, by nie stracił koloru.
Włosi często do takich potraw dają chleb - grillują go wcześniej na patelni grillowej, wkładają na dno naczynia i wykładają potrawę w pomidorach.
Spróbujecie?
Składniki:
- opakowanie 1kg ośmiorniczek baby (rozmrożonych)
- puszka pulpy pomidorowej
- białe wino (1/3 szklanki)
- oliwa z oliwek
- natka pietruszki lub świeże oregano
- 5 suszonych papryczek (peperoncino intero)
- ząbek czosnku
- Do rondla z grubym dnem wlać oliwę, wrzucić jeden nieobrany, lekko rozgnieciony ząbek czosnku i papryczki. Podgrzać.
- Wrzucić ośmiorniczki i trzymać na dużym ogniu mieszając (ośmiorniczki wypuszczą soki).
- Wlać wino, odparować.
- WYJĄĆ czosnek i papryczki! (to bardzo ważne :)
- Dodać pomidory, zmniejszyć gaz i dusić do miękkości ośmiorniczek (ok. 40 minut). Po pół godzinie można dorzucić część natki.
- Podawać z bruschettą, posypane natką lub oregano.
ośmiorniczki od razu po wrzuceniu na patelnię
i po 3 minutach - wyglądają jak alieny, prawda :))
Po odparowaniu wina przełożyłam ośmiorniczki do glinianego garnka, w którym już czekały pogrzane pomidory. I dusiłam na małym ogniu do miękkości
I efekt na talerzu